sobota, 19 września 2015

Iluzja czwarta

   Myślał, że mnie urabia, a tymczasem to ja urabiałam jego. Był pewny, że uśmiech na mojej twarzy jest efektem prowadzonej rozmowy, kiedy tak naprawdę był to wyraz triumfu. Opowiadał o sobie jak najęty, a moją taktyką było udzielanie mu jak najmniejszej ilości informacji, co tylko potęgowało jego smaczek na mnie Przez całe spotkanie pożerał mnie wzrokiem, niczym wygłodniały zwierz, patrzący na swoją ofiarę. Wszystko szło jak po maśle.
- Od jak dawna mieszkasz w Rzeszowie?- spytał.
- Od niedawna- odpowiedziałam zgodnie z prawdą.
- Skąd się przeprowadziłaś?
- Z Kielc- odparłam, czekając czy przypomni sobie cokolwiek.
- Poważnie? Mieszkałem tam!- w jego głosie wyraźnie słuchać było podekscytowanie. Wyraz jego twarzy nie mówił "już chyba wcześniej się spotkaliśmy", a raczej " Jak to możliwie, że nigdy cię nie widziałem". Wykrzywiłam usta w lekkim, smutnym uśmiechu. Zero reakcji. Zamierzałam go tak testować co jakiś czas.
- Cóż za zbieg okoliczności- powiedziałam. Miałam nadzieję, że nie wyczuł pogardy w moim głosie.
- Widzisz, to przeznaczenie- uśmiechnął się, a ja pokiwałam głową. Tak, to przeznaczenie kazało mi go zniszczyć. To mnie spotkał ten zaszczyt, by stać się jego zgubieniem. Pragnęłam być jego koszmarem, usposobieniem wszystkich cech, które kochał by je potem znienawidził raz na zawsze. Nie było miejsca na sentymenty. Po tym wszystkim żył jakby nigdy nic, a przez to czułam do niego obrzydzenie. Ta przystojna, chłopięca i niewinna maska skrywała szatańskie, bezlitosne wnętrze. Był dla mnie jak manekin- idealny na zewnątrz, a pusty w środku. Człowiek nie może być człowiekiem bez duszy. Czy mogłam mieć wyrzuty sumienia niszcząc go? Było mi wszystko jedno. Po wszystkim mogłam skończyć w więzieniu, mogłam leżeć pochowana w ziemi. Skutki się nie liczyły. W głowie przyświecał mi tylko cel, aby posłać go na dno. I nie bacząc na nic miałam zamiar to zrealizować. Małymi kroczkami, byle do celu.
- Będę się już zbierać- oznajmiłam wstając z krzesła.
- Już? To w takim razie odprowadzę cię- powiedział.
- Boisz się, że coś mi się stanie?
- Oczywiście! Nie zniósłbym myśli, że mógłbym zapobiec czyjeś krzywdzie, a tego nie zrobiłem- wypiął dumnie pierś do przodu.
"KŁAMCA!!!"- krzyczała moja dusza. Wzięłam uspokajający oddech. Nie mogłam zrobić niczego, co mogłoby mnie zdradzić. Dlatego uśmiechnęłam się i ruszyłam w kierunku wyjścia. Ciężko było mu trzymać ręce przy sobie. Położył mi rękę w talii i tak szliśmy przez ulice Rzeszowa. Próbowałam powstrzymać obrzydzenie, a chęć rzucenia się na niego z pięściami trzymać na wodzy. W końcu zostałam wyzwolona przez dotarcie pod mój blok.
- Może mógłbym wejść na górę do ciebie?- spytał, przybliżając się do mnie bardziej niż bym sobie tego życzyła. Czułam jego gorący oddech. Pragnął mnie. Wiedziałam o tym.
- Nie, jeszcze robilibyśmy nieprzyzwoite rzeczy- odpowiedziałam, a on cicho się zaśmiał.
- Jakoś będę musiał to przełknąć- przyparł mnie do muru. Wiedziałam co się za niedługo stanie. Przecież o to chodziło. W końcu jego wargi złączyły się z moimi. Były takie jak ona opisywała- zadziwiająco miękkie i ciepłe, pocałunki zaś namiętne i gwałtowne. Musiałam odwzajemniać jego gesty, ale czułam się jak w piekle, jak w najgorszym koszmarze, jak w pułapce, z której nie sposób uciec. Gdy uznałam, że to już czas, oderwałam go od siebie.
- Dobranoc- powiedział i weszłam do swojej klatki, zostawiając go płonącego z pożądania. Dopiero będąc już bezpieczna w swoich czterech ścianach pozwoliłam sobie na prawdziwe emocje. Osunęłam się na zimna posadzkę, pozwalając, by emocje wzięły górę i wydostały się na zewnątrz. Po chwili na podłodze były ślady moich łez, które wzmagały tylko moją nienawiść....

8 komentarzy:

  1. Znowu pytanie: CO ON TAK PODŁEGO ZROBIŁ?! W niej jest tyle nienawiści, że to nie może być zwykłe porzucenie, czy zdrada. Masakra, strasznie działasz na moją wyobraźnię, bo mam tyle hipotez! Strasznie wciąga to opowiadanie ;)
    Pozdrawiam ;*

    OdpowiedzUsuń
  2. No wlasnie ! Popieram koment wyzej 😊 super

    OdpowiedzUsuń
  3. No nie. Tak jak dziewczyny powyżej zastanawiam się CO ON ZROBIŁ.
    Jaka ONA? Nie mam kompletnie żadnego pomysłu o co może chodzić.
    Pozostaje czekać na dalszy rozwój wydarzeń...

    OdpowiedzUsuń
  4. Jestem straaasznie ciekawa co sie stało i co się stanie... podsycasz moją ciekawość oj... Czekam na następne!! ♥♥♥

    OdpowiedzUsuń
  5. Genialny *.*
    Musiał coś ważnego zburzyć w jej życiu, że tak go nienawidzi :P Tylko cholera co takiego!?
    Pozdrawiam i weny :*

    OdpowiedzUsuń
  6. Ja cie pitole...
    To jest genialne *.*
    Masz taki..... dziki styl pisania. Co jest wyjątkowe.
    Nadal nie wiemy, z jakiego powodu ta zemsta. I niektórzy, w tym ja, marzą o tym, by w końcu się tego dowiedzieć ;)
    Czekam na kolejny :*

    OdpowiedzUsuń
  7. Czekaj, czekaj.. Dlaczego ona powiedziała: "Były takie jak ona opisywała (...)"? Nigdy się z nim nie całowała? Do tej pory myślałam, że byli razem, że ją skrzywdził. Ale być w związku i nie znać smaku jego pocałunków? Coś mi tu śmierdzi.
    Pozdrawiam!

    OdpowiedzUsuń
  8. Kieeedy następny? Umieram z nudów!! :D

    OdpowiedzUsuń